czwartek, 1 sierpnia 2013

Zakręcone perypetie Peddie cz.18


patricia
Obudziłam się rano, byłam świadoma, że poszliśmy do łóżka. Eddie jeszcze spał, dzisiaj idziemy na wesele mojego brata, strasznie się cieszę. Umówiłam się z Joy na kosmetyczkę i fryzjera. Później jednak zrezygnowałyśmy, i postanowiłyśmy się same przygotować. Eddie się obudził, poszliśmy zamówić śniadanie, później się wykąpałam, a Eddie dalej położył się spać. Trochę dziwnie się zachowywał, jakoś mi to do niego nie pasowało. Postanowiłam z nim pogadać
- czemu jesteś dziś taki dziwny? – zapytałam prosto z mostu
- wydaje Ci się – szybko odparł


- nie, na pewno nie, powiedź mi – poprosiłam
- nie wiem, czy chcesz to usłyszeć- powiedział
- zdradziłeś mnie, tak teraz chcesz ze mną zerwać, wiedziałam że kiedyś to nastąpi, w końcu Ty masz branie- miałam łzy w oczach, Eddie do tej pory leżący, podniósł się, otarł mi łzy, i szepnął
- wcale nie chce z Tobą zrywać, przecież Cię kocham, tu chodzi o dosyć delikatną sprawę
- więc powiedź mi jaką, bo nie wytrzymam- podniosłam głos
- chodzi o to , że … o Joy…. No, więc ona mi wczoraj powiedziała, że szkoda, że jestem z Tobą, i żałuje, ze jesteś jej przyjaciółką, bo wtedy mogłaby być ze mną..- powiedziałem
- co ??? – wykrzyczałam i wybiegłam z pokoju
- Patricio !!! zaczekaj !!! przecież, ja jej powiedziałem że to chamstwo i nigdy nie będę z nikim innym jak tylko z Tobą- podniosłem się z łóżka i pobiegłem za nią, zamknęła się w łazience.
Wybiegłam z pokoju, i zamknęłam za sobą drzwi, oparłam się o kabinę prysznicową, i zaczęłam płakać. Nie chodziło tu o Eddiego, wierzyłam mu. Kochałam go i mu ufałam, i skoro mówi, że pogonił Joy, to tak się stało. Tylko dlaczego Joy, dlaczego ona mi to robi, przecież się przyjaźniłyśmy, wiedziała o mnie wszystko, więcej niż Eddie, ja o niej też. Bardzo się na niej zawiodłam. Do łazienki wszedł Eddie, nic nie powiedział, tylko usiadł koło mnie, i mnie objął ramieniem, wtuliłam się w niego i płakałam, to bardzo bolało. Była moją przyjaciółką, a chciała mi zniszczyć szczęście. Po kilkunastu minutach trochę się uspokoiłam, Eddie to zauważył, i powiedział:
- Lepiej Ci, nie chciałem Ci tego mówić właśnie dla tego- powiedział po czym wytarł mi pojedyncze łzy, które spływały mi po policzkach, miałam już suche oczy, swoje wycierpiałam i wyryczałam. Teraz Joy była mi obojętna. Wiedziałam, że musze z nią porozmawiać, ale dzisiaj jest ważniejszy dzień, od rozmów z fałszywą przyjaciółką, byłą przyjaciółką.
- Tak, już jest ok, przepraszam- powiedziałam spokojnie, po czym wzięłam chłopaka za rękę, i wyszliśmy z łazienki.
- Jak Ci się udało wejść do tej łazienki?- zapytałam- wydawało mi się, że zamykałam drzwi
- Bo zamykałaś- chłopak uśmiechnął się łobuzersko- ale praca w Sibunie się przydała. Pokazał mi wsuwkę do włosów. No tak, przecież, czymś musieliśmy otwierać drzwi. Siedzieliśmy właśnie, i piliśmy kawę, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam, była to Joy. Weszła jak gdyby nigdy nic, uśmiechnięta od ucha do ucha, przywitała się pierwsze ze mną, potem z Eddiem. Nie mogłam tego wytrzymać.
- Joy, dlaczego chcesz mi odbić Eddiego – powiedziałam spokojnie, ona popatrzyła na mnie, potem na Eddiego, usiadła na kanapie, posmutniała i zaczęła:
- Bardzo was przepraszam, szczególnie Ciebie Patricio, ale Eddie Ciebie również. Szczerze mówiąc, nie wiem sama jak mogłam takie coś powiedzieć, w ogóle pomyśleć, nie byłam wczoraj sobą, podejrzewam, że to pewnie przez Maxa, znowu się pokłóciłam z Jeromem, zerwaliśmy, znalazłam pocieszenie u Maxa, powiedział mi, że poczuję się lepiej, jak wypiję jego drink. Nie wiem, co tam było, pewnie jakieś środki oddłużające, wątpię, że narkotyki. Film się urwał, nie wiedziałam co wczoraj robię, dzisiaj przeżyłam niezły szok, gdy wszystko sobie poukładałam w głowie, przecież opiekowałam się małym dzieckiem, gdyby mu się coś..- Joy urwała, zaczęła płakać.. Zrozumiałam, że ona naprawdę mówi szczerze serio. Przytuliłam ją, ona jeszcze raz mnie przeprosiła, obiecałam jej, ze pogadam z Jeromem. Potem zaczęłyśmy się przygotowywać do wesela, Eddie gdzieś zniknął, pewnie uciekł przed tymi naszymi ‘’zabiegami’’. Umalowałyśmy się z Joy, i uczesałyśmy, potem założyłyśmy kreację i byłyśmy gotowe. Ni stąd ni zowąd pojawił się Eddie, ale nie był sam. Był z nim Jerome. 
- Eddie, chodź zapomniałam Ci pokazać nową książkę, tą fajną o której Ci mówiłam- wyemigrowaliśmy z Eddiem z pokoju. Została tylko Joy i jej chłopak. Mam nadzieję, że się pogodzą.
Eddie
Patricia coś nawija o jakiejś książce, nie wiedziałem na początku o co chodzi, później załapałem, ze ona chce zostawić samych zakochanych. Nie mogłem się skupić na niczym, Pat wyglądała tak ślicznie. Coraz mocniej ją kochałem.
- Nie wiem, czy wiesz, ale kochanie wyglądasz cudownie – powiedziałem
- Wiem, widzę po twojej minie, ciągle się na mnie gapisz. – skwitowała
- To nie moja wina, że Cię kocham- odparłem

- A czyja? – zapytała
- No twoja, tak mi w głowie namieszałaś i zawróciłaś- powiedziałem
- Ubóstwiam Cię- odparła, i mnie pocałowała. Odwzajemniłem pocałunek, trwałaby ta chwila dłużej, ale przerwali nam Joy i Jerome. Wyszli, i przyglądali się nam.
- Długo tutaj stoicie- zapytałem wkurzony
- Wystarczająco- powiedział Jerome i puścił mi oko, zrozumiałem
- Ej będziemy stać tak jak idioci, czy idziemy na weselę- zapytała Pat
- Pat, nie bądź wredna- powiedział Jerome
- To hormony- powiedziałem
- Eddie !- krzyknęła Joy
- Jesteś głupi, wiesz ? – powiedziała Pat
- Też Cię kocham- powiedziałem, po czym pociągnąłem ją za rękę, i wyszliśmy.
Pierwsze była msza, siedziałem z Pat prawie na samym przodzie, słuchaliśmy o tym jak ksiądz mówi, o miłości, i o szczęściu. Złapałem ją za rękę, ona się uśmiechnęła. Zrozumieliśmy chyba coś. Potem pojechaliśmy na zabawę, była odjazdowa. Tańczyliśmy, bawiliśmy się jak nastolatki, na jakiejś imprezie. Na koniec, złapałem krawat Thomasa, a Patricia złapała bukiet Any. Thomas powiedział, że szykuje się kolejne wesele, śmialiśmy się z tego, chociaż w głębi duszy, zarówno ja jak i Patricia, byliśmy dumni z tego i uradowani. Zabawa trwała do rana. Ana była w 3 miesiącu ciąży, źle się poczuła, przez zmęczenie, więc zakończyliśmy wcześniej zabawę. Wróciliśmy z Patricią do hotelu, i stwierdziliśmy, że pobawimy się razem, w sypialni.

Strój Patrici


  















Strój Joy














Trzymajcie się kochani, do zobaczenia po 14 sierpnia ;) Nie zapomnijcie o mnie i moich opowiadaniach.

~Amanda







6 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam żeby jak najszybciej miną 14 sierpnia! Genialny!<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper *.*
    Czekam na kolejny!Szkoda,że będę musiała tyle czekać :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNEEE <33 CZEKAM DO 14 SIERPNIA <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział<3 już nie mogę się doczekać następnego a kaj tam 14 sierpnia;) moje kochane peddie!!! Uwielbiam tę historie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. Szkoda tylko, że jeszcze tyle czasu do następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super nigdy o Tobie zapomnę

    OdpowiedzUsuń