poniedziałek, 15 lipca 2013

Zakręcone perypetie Peddie cz. 2

Patricia
Wróciłam do domu, było nad ranem, szybko wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamy i położyłam do łóżka, cała się trzęsłam, trochę zmarzłam. Myślałam cały czas o nim. Wydawał się całkiem, całkiem. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że mi się spodobał. Ogarnij się-pomyślałam. Nie możesz zaprzątać sobie teraz głowy chłopakiem, jest świąteczna przerwa, zaraz trzeba będzie wrócić do akademika, nie udałoby się i tak utrzymać tej znajomości. Pochłonięta myślami na temat nowo poznanego blondyna zasnęłam.

Eddie

Po tym jak Patricia mnie zostawiła w parku, postanowiłem wrócić do domu, rzuciłem się jak nieżywy na łóżko, pogoda była strasznie mroźna, i ten śnieg, który zaczął padać, kiedy wracałem, same przeciwności. Pomimo tego, że byłem strasznie padnięty, nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o niej. Takie niby przypadkowe spotkanie, odruchowo zmieniłem trasę biegania, i oto co mnie spotkało, i to jeszcze w wigilię. Chociaż nie szukałem teraz nowej miłości, czekała mnie przeprowadzka do jakiegoś akademika, sam nie wiem dlaczego, ale zgodziłem się, chciałem trochę odizolować się od mojej obecnej szkoły, zmienić otoczenie. Nowa szkoła, nowi ludzie, znajomi, byłem pozytywnie nastawiony. Nie wiedziałem co mnie czeka.

Patricia
Obudziłam sie rano, miałam straszny katar, takie są skutki włóczenia się po nocach. Zeszłam na śniadanie, wszędzie unosił się zapach żywej choinki, i pierników, którymi była ona ozdobiona. W kuchni zastałam tylko mamę, tata poszedł z siostrą na śnieg. Gdy mnie zobaczyła, odrazu podała mi ciepłą herbatę, i wypomniała, że nie podoba się jej moje chodzenie po nocach. Po tych słowach wyszła, a ja pijąc ciepły napój przypomniałam sobie słowa Eddiego, o wychodzeniu w nocy, i o niekonsekwentych rodzicach. Mimowolnie się uśmiechnęłam. 

Eddie
Spałem tak mocno, że dopiero gdy siostra ściągnęła ze mnie kołdrę zorientowałem się, że chce mnie budzić. Wołała mnie na śniadanie. Niechętnie zwlokłem się z łożka i poszedłem. Po wczorajszym bieganiu czułem się dobrze, bylem przyzwyczajony, treningi robią swoje.
Postanowiłem, że po śniadaniu pójdę do Centrum Handlowego na jakies zakupy, w końcu jeszcze 4 dni i wyjeżdzam do akademika, a przecież im więcej rzeczy tym lepiej. Tak też zorbiłem, gdy skończyłem jeść, ubrałem się i ruszyłem.

Patricia
Nudziłam się w domu, czekałam na ten wyjazd, w Domu Anubisa jest świetna atmosfera, tęskniłam za moimi przyjciółmi. Z tych tęsknień wyrwał mnie tata, który widział, ze mimo małego przeziębienia nie mogę usiedzieć na miejscu. Podsunął mi pomysł, żebym poszła do Centrum Handlowego 
-jest teraz pełno przecen, na pewno coś znajdziesz dla siebie- zasugerował ojciec i zniknął, na stoliku zostawił tylko swoją kartę płatniczą. Czemu nie-pomyślałam-może być całkiem fajnie, zrobię małe upominki na przyjaciół, a przy okazji uzupełnię szafę nowymi ciuchami. Ubrałam się i wyszłam.

Eddie
Zmierzałem w kierunku C.H. gdy zza uliczki wyszła Patricia. Na początku jej nie poznałem, ale gdy zbliżyła się wiedziałem że to ona. Stanęliśmy razem na przejściu. Przywitałem się, gdy mnie zobaczyła widać było, że się ucieszyła, chociaż nie dawała po sobie tego poznać, ale ja to wiedziałem. Weszliśmy razem do galerii.
- Przyszłaś na zakupy? -spytałem
- Nie, chciałam pooglądać budynek, i przy okazji spotkać Ciebie-rzuciła Patricia
- Wiedziałem, że mnie polubisz, nie jestem Ci dłużny, ja też Cię nawet polubiłem Gaduło- powiedziałem
- Gaduło? Co to ma nib znaczyć?- niemalże krzyknęła Patricia
- No wiesz, tyle gadasz... Dobra, idę na zakupy, idziesz ze mną? Pomożesz mi coś wybrać, jak nie pójdziesz Ty ze mną, to ja pójdę z Tobą- powiedziałem uśmiechając się
- Za jakie grzechy- odpowiedziała Pat - Ok idę z Tobą, potem Ty ze mną, ale później stawiasz goracą herbatę i muffinki, hę ?-dorzuciła
- Nie ma sprawy- powiedziałem zadowolony i poszliśmy na zakupy. Wybawiliśmy się strasznie. Patricia jest inna niż dziewczyny, które spotykałem wcześniej. Zaimponowała mi.
Patricia
Eddie to równy gość. Lubię go, fajnie spędziliśmy ze sobą czas, miło będę to wspominać, szkoda, że nie mieszka w Domu Anubisa. Mało o nim wiem, pogadamy na herbatce.
- No to co, zakupy zrobione, idziemy na herbatkę, pamiętasz kto stawia?
- Pewnie, tylko noszę za Ciebie też zakupy, to jest kilkanaście torb, ciekawe jak znajdę portfel- zaśmiał się Eddie
- Oj nie spinaj się, zaraz gdzieś usiądziemy, i odetchniesz, a teraz idź i zamów coś ciepłego, bo zamarznę- powiedziała Pat i kichnęła, na co Eddie się zaśmiał i powiedział
-Widzisz mówiłem Ci chodzenie po nocach to nic fajnego, tylko się przeziębiłaś Gaduło- i podał mi ciepły napój i ciasteczko.
- Okej pogadajmy o Tobie, zachowujemy się jak dobrzy znajomi, a ja prawie nic o Tb nie wiem, opowiedź coś- powiedziałam
Opowiedział mi kilka rzeczy o sobie, ja mu o sobie też, bo chciał wiedzieć. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Odprowadził mnie do domu, wymieniliśmy się numerami, i umówiliśmy się na spotkanie oczywiście po przyjacielsku do kina na wieczór... cdn
~Amanda

3 komentarze: