Patricia (dzień wyjazdu na wesele)
Nie mogę uwierzyć, że to już dziś lecimy do mojego brata na ślub. Tak szybko te 2 tygodnie zleciało. Cieszę się że Eddie jedzie ze mną. Wydaje mi się, że relacja między nami jest coraz lepsza, nie kłócimy się prawie w ogólne, wiadomo, zdarzają się nam małe sprzeczki, ale szybko dochodzimy do porozumienia. Kupiłam sobie śliczną sukienkę, jestem bardzo zadowolona z całej stylówy na tę rodzinną imprezę, Eddie pomagał mi wybierać, zdałam się na jego gust, bo mu się bardzo podobało. Postanowiłam się spakować, gdy to skończyłam przyszedł Eddie i pojechaliśmy taxówką na lotnisko.
Nie mogę uwierzyć, że to już dziś lecimy do mojego brata na ślub. Tak szybko te 2 tygodnie zleciało. Cieszę się że Eddie jedzie ze mną. Wydaje mi się, że relacja między nami jest coraz lepsza, nie kłócimy się prawie w ogólne, wiadomo, zdarzają się nam małe sprzeczki, ale szybko dochodzimy do porozumienia. Kupiłam sobie śliczną sukienkę, jestem bardzo zadowolona z całej stylówy na tę rodzinną imprezę, Eddie pomagał mi wybierać, zdałam się na jego gust, bo mu się bardzo podobało. Postanowiłam się spakować, gdy to skończyłam przyszedł Eddie i pojechaliśmy taxówką na lotnisko.
Eddie
Patricia będzie wyglądała cudownie na ślubie swojego brata, w końcu to ja pomagałem jej wybrać kreację. Cieszę się, że nam się układa, szykuje się nam kolejna impreza, moje urodziny, chcę je spędzić z Patricią. Poszliśmy na odprawę, później czekaliśmy w poczekalni na autobus, który nas zabierze pod samolot. Przypomniało mi się wydarzenie z przed ostatnich kilku miesięcy. Siedziałem na tym samym miejscu, lecz miałem tylko zdjęcie Pat i złamane serce. Objąłem ją ramieniem.
Patricia
Zajęliśmy swoje miejsca w samolocie, oczywiście wtuliłam się w Eddiego gdy startowaliśmy, nie umiem przezwyciężyć tego strachu. Tak samo jest z lądowaniem. Na szczęście mój chłopak mnie rozumiał, przytulił mnie, od razu poczułam się bezpiecznie. Zawsze się tak czuję, gdy on jest ze mną, myślę ciągle nad niespodzianką jaką mu przygotujemy wraz z przyjaciółmi na osiemnastkę. Będzie rozjebunda, na pewno. Lecieliśmy sporo czasu, zdążyłam się zdrzemnąć, napić i pogadać z Eddiem. Nie miałam ochoty jeść. Na szczęście nie jestem w ciąży. Cieszę się, to jednak za wcześnie, ale za 3-4 lata pomyślimy z Eddiem nad tym, na razie skupiamy się na skończeniu szkoły. Potem zapewne nad jakimś kątem dla nas. Wszystko w odpowiednim czasie. Kiedy wylądowaliśmy, odebraliśmy walizki, i pojechaliśmy do hotelu. Co prawda mój brat ma duży dom, ale jeszcze moi rodzice tam będą, nie czułabym się komfortowo, gdyby patrzyli co robimy z Eddiem, nie obeszło by się na pewno bez komentarzy nad tym, że śpimy razem. Dostaliśmy piękny pokój z balkonem, dwiema łazienkami, ogromną sypialnią, i pięknym dużym salonem połączonym z kuchnią i jadalnią. Nie wiem jak mój blondyn, ale ja byłam zachwycona. Poszłam się odświeżyć, Eddie tak samo, później postanowiliśmy, że odpoczniemy trochę, wszyscy myśleli, że będziemy dopiero za 2 dni. Mieliśmy czas tylko dla siebie. Eddie chciał odwiedzić kuzyna i kumpli, a ja koleżankę, i brata. Ale to dopiero jutro. Dziś mieliśmy czas do wykorzystania w miłym swoim towarzystwie.
- Eddie dostałam właśnie wiadomość od Amber i Niny, nie zgadniesz co się stało- powiedziałam po tym jak odczytałam wiadomości
- I tu Cię zaskoczę, są w ciąży- powiedział Eddie
- A miałeś tego nie zgadnąć, skąd wiesz – zaptałam
- Fabian- powiedzieliśmy równocześnie
- Alfie jest w szoku- powiedział Eddie po czym zamknął mi laptopa, objął w pasie i usiedliśmy na łóżku.
- Nam się nie udało- powiedziałam- moje najlepsze przyjaciółki czekają na dzieci
- A chcieliśmy- zapytał Eddie, chciałam coś powiedzieć, ale nie dał mi zacząć,
- Jak będziemy chcieli to będziemy mieć wielką gromadkę ślicznych dzieciaków.
- Tak?- zapytałam
- Tak, kochanie. Jak będziemy chcieli to tak.
- Cieszę się, że Cię mam- powiedziałam
- Ja też się cieszę, że jesteś przy mnie- powiedział i mnie pocałował, tak delikatnie, ale za razem namiętnie i cudownie. Zmęczeni po podróży, zasnęliśmy. Rano obudziło nas pukanie do drzwi. Nie wiedzieliśmy kto to, bo nikt nie wiedział gdzie jesteśmy. Cdn.
Strasznie, ogromne wam dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Było ich aż 11 Pozdrawiam wszystkich. Kreacja Patrici pojawi się w następnym rozdziale, który pojawi się jutro wieczorem. Za wczorajszą nieobecność przepraszam.
~Amanda
świetny już czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSuper!Czekam na kolejny *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie.
Wspaniały! Czekam na kolejny!<33
OdpowiedzUsuńSuuuper!
OdpowiedzUsuńMatkoo świetnee ! Dopiero zobaczyłam tego bloga , ale już go pokochałam xd mimo później godziny musiałam dokonczyc czytac twoje opowiadania :***
OdpowiedzUsuń